środa, 3 kwietnia 2013

Candy 2. To może jednak będę kimś?

Chciałam wam bardzo podziękować.
Tak wiecie... BARDZO ^^
Bo kochani wczoraj, dokładnie o godzinie 17:41 przekroczyliśmy 5000 wyświetleń bloga.
Dziękuje wam także za wszystkie komentarze ^^
Przez niektóre aż się normalnie, czasami rumienię ^///^
Koooocham waaas robaczki wy moje  ^^     
Kurde mówcie co chcecie ale zakończenie mi się bardzo podoba ^^
Enjoy :3
*** 
Czasem po lekcjach, w trakcie mojej pomocy w pokoju nauczycielskim, wpadałem do klasy. Od tak, żeby pogadać o wszystkim i o niczym, żeby się z nim pośmiać, żeby go zobaczyć... 
***
Byłem właśnie po "pracy" (jeżeli pomoc belfrom w robieniu kopi sprawdzianów można nazwać pracą). Złożyłem buty oraz bluzę i chwiejnym krokiem wspiąłem się po schodach prowadzących do wyjścia z budynku.
A teraz stoję w przedsionku szkoły i zastanawiam się...
Jak to się do ciężkiej cholery stało, że jeszcze godzinę temu świeciło słońce i ptaszki ćwierkały, a teraz leje tak że strach wyściubić nos poza mury szkoły.
Obserwowałem przez okno jak kałuże z każdą chwilą robią się większe a niebo jeszcze ciemniejsze niż sekundę temu. Raczej nie zapowiada się żeby miało zaraz przestać padać. Spojrzałem na moje dziurawe trampki, cienką bluzę i najzwyczajniej w świecie się załamałem.
To się nazywa złośliwość losu.
Ehhh..Nie lubię deszczu, jest taki...
Mokry...
Wiem że brzmi to śmiesznie ale nie wiem jak wy, ja wolę jak jest mi sucho i ciepło aniżeli zimno i mokro.
Zerknąłem na zegarek.
Jeżeli za 15 minut nie będę w domu to nie zdążę posprzątać przed przyjściem mamy i oprócz tego że przemoknę i zmarznę to jeszcze dostanę ochrzan.
Zebrałem się w sobie i wyszedłem.
Poczułem na sobie chłód pierwszych kropel i czekając na falę zimna zacisnąłem powieki.
Jednak zimno ani nawet deszcz nie nadchodziły.
Czyżby nagle przestało padać? Nie...
Uchyliłem powieki i moim oczom ukazała się parasolka, co więcej była rozłożona tuż nad moją głową i bynajmniej nie unosiła się w powietrzu sama z siebie - ktoś ja trzymał.
-Nie jestem pewien czy zauważyłeś ale pada - usłyszałem i uniosłem nieco głowę. Obok stał Keigo z ganiącą miną - Pada - powtórzył.
- Tak, wiem. Spieszę się i..
- I postanowiłeś iść w taką ulewę mając na sobie bluzę i stare trampki - spojrzał na mnie z politowaniem - A to mnie mówią że o siebie nie dbam. Chodź, odprowadzę cię.
- D-dzięki - wydukałem.
Ulice były prawie całkiem puste. Ludzie pochowali się w domach lub tłoczyli w bramach byle tylko schronić się przed deszczem. Co jakiś czas samochód lub ktoś inny z parasolem mijał nas w pośpiechu.
- Widzisz? - zapytał wskazując ręką na jeden z budynków nieopodal mojego domu. - Tam pracuję.
- Ahh...
- A tu przychodzę jak mi smutno - powiedział kiwając głową na mały plac zabaw który właśnie mijaliśmy.
- Mhm...
- A wiesz że w tej melinie mają niezły bar ze striptizem? Może kiedyś się razem wybierzemy?
- Że c-c-co?! - stanąłem jak wryty czując jak pieką mnie policzki a on wybuchnął śmiechem.
- Kurde, zauważyłeś? - powiedział ocierając łzy śmiechu - To pierwsze zdanie składające się z więcej niż jednego słowa jakie powiedziałeś od jakichś dwudziestu minut. Nie martw się, żartowałem.
- Uhmm...
To nie tak że go nie lubię czy coś... 
Bo go lubię... Nawet chyba za bardzo jak na faceta. 
Dobra powiem to!
Przyznam się chociaż przed samym sobą.
Lubię go. Ale nie w sensie: dobry kumpel poszedłbym z nim na tymbarka, tylko ja go tak - lubię.. Tak lubię lubię... Nooooooo kurde no!!!
Ale on jest facetem. Normalnym, fajnym, charyzmatycznym, miłym. Jest przystojny, na pewno ma powodzenie u dziewczyn.
Tak więc nie mogę mu powiedzieć... Nie dopóki nie będę pewny.  Że on też...
Dlatego będę cicho przytakiwał i udawał że mnie nie ma. 
Reszta drogi minęła w dziwnej, nie koniecznie niezręcznej, po prostu dziwnej ciszy.
- To tutaj - powiedziałem gdy stanęliśmy przed moim domem. - Dzięki. To cześć - wymamrotałem i już miałem wchodzić na klatkę gdy Keigo niepewnie przytrzymał mnie za nadgarstek.
- Ja... przepraszam jeżeli Cię jakoś uraziłem... Nie chciałem palnąć niczego głupiego ale jak się denerwuję to gadam jak najęty... Nie to żebym się denerwował... nie denerwuję się przecież, bo nie mam po co... przecież nikim dla mnie nie jesteś... to znaczy jesteś tylko jeszcze nie... Znaczy nie to że miałbyś kimś być tylko... AAA - wolną ręką poczochrał sobie włosy - Błagam zapomnij o ostatnich sześciu zdaniach - spojrzał na mnie błagalnie a ja nie wytrzymałem i wybuchłem śmiechem.
- To może jednak będę KIMŚ? - zapytałem i przesunąłem dłoń tak że trzymaliśmy się za ręce. Jego źrenice momentalnie się powiększyły i patrzył na mnie przez chwilę w osłupieniu.
A ja czekałem. 
Czekałem na pierwsze oznaki obrzydzenia lub nienawiści. 
Bo czy nie tak reaguje się na, tego typu gesty w naszym kraju? 
Lecz, tym razem ku mojemu zdziwieniu, poczułem na policzku ciepłe, miękkie usta. Delikatny, niemal nieśmiały buziak, który dla kogokolwiek innego mógłby znaczyć tyle co nic, przyprawił mnie o palpitacje.
- Koniecznie - odpowiedział z błyskiem w oku - To pa - dodał szybko, uśmiechnął się szeroko i odszedł sprężystym krokiem.
Stałem chwilę nie do końca ogarniając całą sytuację rozumem. Wychyliłem się żeby poszukać go jeszcze wzrokiem. Był już daleko po drugiej stronie ulicy. Podskakiwał nie koniecznie zwracając uwagę na to, że nadal lało jak z cebra, w sumie to w ogóle chyba o tym zapomniał.
Uśmiechnąłem się pod nosem.
Wariat.
***
Stanąłem przed drzwiami od swojego mieszkania i włożyłem rękę do kieszeni od bluzy żeby wyjąć klucze. Wraz z nimi wyleciało małe, różowe coś, upadło na podłogę i potoczyło się parę centymetrów dalej.
Jako że wiemy już, że jestem człowiekiem ciekawskim schyliłem się, podniosłem cosia i poczułem jak na moje policzki wypływa intensywny rumieniec.
Wiśniowy cukierek.
Mimowolnie uśmiechnąłem się od ucha do ucha.
Wariat...
Zaraz...
Teraz to już chyba MÓJ wariat, nie? 

4 komentarze:

  1. Dlaczego wszystkie opowiadania na tym blogu ( oprócz '' Gwiezdne Łzy '') są o gejach ?
    A jeżeli chodzi co myślę o twoim blogu to : najfajniejsze opowiadanie to '' Gwiezdne Łzy '' ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są o gejach, bo tak mi w duszy gra ^^ A tak na serio, to co napiszę nie jest do końca zależne ode mnie... Bo widzisz, współpraca z kimś kto formalnie nie istnieje nie jest łatwa. Wen - mój osobisty doradca do spraw natchnienia którego notabene widzę tylko ja - jest bardzo uparty i jak stwierdzi że napisze yaoi, to napisze yaoi i nic innego spod mojej ręki nie wyjdzie. Na razie mamy jazdy na opowiadania typu chłopak x chłopak, ale może niedługo nam się to zmieni i będę pisała o lesbijkach, albo tylko o związkach mieszanych... Nie wiem... Mogę mieć tylko nadzieję że nie przeszkadza ci to na tyle żeby tu więcej nie zajrzeć ;-;

      Usuń
  2. Weszłam dzisiaj na kompa i tak z nudów wpisałam se blogi z opowiadaniami. Tak właśnie znalazłam się tutaj. No i muszę powiedzieć, że w ciągu tego jednego dnia przeczytałam wszystkie twoje wpisy. Są SUPER i już się nie mogę doczekać kolejnych. Cieszę się również, że poruszyłaś u siebie temat związków jednej płci. Należy ci się WIEEEELKI SZACUN.!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się że są ludzie, którym to nie przeszkadza ^^ I Za ten szacun to normalnie... normalnie nie wiem co napisać. Dziękuję... Serio dzięki ^^

      Usuń